Kochani,
Andrzej wyjechał do Londynu. Postanowił spróbować wrócić do pracy - na razie w połowie wymiaru czasu pracy. Zobaczy jak będzie się czuł i czy dobrze to zniesie. Nadal będzie stosował dietę, oczyszczał organizm i wzmacniał go suplementami. To daje mu ogromną siłę i stawia na nogi. Sama chemia to za mało, potrzebne jest dodatkowe wsparcie ze wszystkich możliwych stron, trzeba walczyć każdą dostępną bronią!
Jako siostra powiem Wam Kochani - jest mi smutno, że wyjechał.. Ale wiem, że tam jest szczęśliwy u boku swojej żony, w miejscu gdzie wiedzie życie już tyle lat...
i ta myśl sprawia, że wraca uśmiech na twarzy i w sercu.
Teraz czekamy na tomografię w lipcu...