poniedziałek, 10 czerwca 2013

Dzień sto pięćdziesiąty piąty

Kochani,

Andrzej wyjechał do Londynu. Postanowił spróbować wrócić do pracy - na razie w połowie wymiaru czasu pracy. Zobaczy jak będzie się czuł i czy dobrze to zniesie. Nadal będzie stosował dietę, oczyszczał organizm i wzmacniał go suplementami. To daje mu ogromną siłę i stawia na nogi. Sama chemia to za mało, potrzebne jest dodatkowe wsparcie ze wszystkich możliwych stron, trzeba walczyć każdą dostępną bronią!

Jako siostra powiem Wam Kochani - jest mi smutno, że wyjechał.. Ale wiem, że tam jest szczęśliwy u boku swojej żony, w miejscu gdzie wiedzie życie już tyle lat... 
i ta myśl sprawia, że wraca uśmiech na twarzy i w sercu.

Teraz czekamy na tomografię w lipcu...