ANDRZEJ



Mam 33 lata. W październiku 2012 dowiedziałem się, że jestem chory na nieoperacyjny, złośliwy nowotwór obu płuc w czwartym (ostatnim) stopniu zaawansowania. Mam guza w lewym płacie płuca oraz rozsiane zmiany nowotworowe na obu płatach płuc. 

Błędnie i mozolnie diagnozowano mój przypadek w szpitalach w Polsce oraz w Londynie, gdzie żyję i mieszkam z moją żoną Kamillą.
Tak długo i opornie stawiana diagnoza sprawiła, że straciłem mnóstwo czasu, w którym nowotwór rozwijał się w bardzo szybkim tempie – taki błyskawiczny rozwój to typowa cecha złośliwych nowotworów płuc. 

Obecnie jestem w trakcie cyklu docelowo sześciu chemioterapii odbywających się w co 3 tygodniowych odstępach czasowych w bydgoskim Centrum Onkologii. Jednak mój stan jest na tyle poważny, że aby przeżyć choćby kilka lat muszę poddać się niestandardowej formie leczenia w Niemczech w Klinice profesora Aleksandra Herzoga. Terapia, której miałbym się tam poddać to hipertermia. Polega na niszczeniu komórek nowotworowych za pomocą wysokiej temperatury. W wielu, nawet bardzo zaawansowanych stadiach nowotworu płuc ww. metoda okazała się bardzo skuteczna. Jest to leczenie wyjątkowo kosztowne, na które ja oraz wspierająca mnie rodzina nie posiadamy wystarczających środków finansowych.
Istnieje jeszcze szansa na leczenie w Stanach Zjednoczonych w Klinice Burzyński, gdzie odbywa się to na poziomie DNA, a skuteczność sięga 40%. Koszt półrocznego leczenia wynosok. 150 tys. dolarów.

Te terapie to jedyna szansa dla mnie, ponieważ chemioterapia jedynie poprawia  komfort mojego życia i nieznacznie je przedłuża. Pacjenci chorzy na nowotwór niedrobnokomórkowy w IV stopniu zaawansowania przy standardowym sposobie leczenia przeżywają maksymalnie 2 lata a jedyne 2% chorych udaje się przetrwać w chorobie do 5 lat.

Leczenie w Niemczech lub w Stanach Zjednoczonych natomiast zwiększa moje szanse na normalne, wieloletnie życie, jak również może zwiększyć szanse na operacyjność nowotworu.
Koszt terapii w Niemczech wynosi 5 000 Euro/tydzień. Wg niemieckich lekarzy musiałbym przejść kilka tygodniowych terapii, odbywać badania i monitorować postępy leczenia jednocześnie kontynuując leczenie standardowe chemią w Polsce. 
W styczniu jadę na pierwsze 2 tygodnie terapii. Wydatek, który poniosę finansuję kredytem oraz zgromadzonymi dotąd oszczędnościami.

Bardzo potrzebuję środków finansowych na kolejne etapy leczenia, dlatego proszę Was o pomoc. 

Za wszelkie nawet najdrobniejsze wsparcie materialne z Waszej strony już teraz bardzo, bardzo wszystkim dziękuję. Bez Was wiem, że nie mogę marzyć o…

Andrzej